(Obecnie stosowane są ostrzejsze, czyli „czulsze”.) Przejrzałem jej poprzednie elektrokardiogramy i wyniki badań, których zgromadziła przez lata mnóstwo. Nie mogłem znaleźć żadnych wskazówek, które by mi pomogły postawić diagnozę. Jeżeli pacjent, a szczególnie młoda kobieta, opisuje mało specyficzne objawy, które trudno zakwalifikować, a wszystkie testy są przy tym „normalne”, lekarze, niestety, łatwo dochodzą do wniosku, że problem jest natury emocjonalnej. I w tym przypadku kilku konsultujących ten przypadek kardiologów zasugerowało pacjentce wizytę u psychiatry. Prawie ją do tego przekonali. Jakieś sześć lat później doktor C. zadzwonił, aby mi powiedzieć, że nasza pacjentka zmarła nagle i bez widomej przyczyny – tuż po wyjściu z domu.
Za jej życia nie udało się ustalić diagnozy. Cztery opisane przeze mnie przypadki – stary gubernator, który poprzednio nie chorował na serce, Lawrence, który parę lat wcześniej miał zawał, Andy, młody sportowiec z nie wyjaśnionym szmerem w sercu oraz młoda, poza tym „zdrowa” kobieta z dziwnymi objawami sercowymi – to wszystko przykłady nagłych zgonów. Wynikać by z tego mogło, że tylko łasce boskiej zawdzięczamy to, iż jeszcze żyjemy. Jedynym czynnikiem ryzyka, o którym wiedziałem w przypadku gubernatora Lehmana, był jego wiek. Bardzo trudno przewidzieć jednak ewentualność nagłej śmierci w wyniku „awarii” serca u „zdrowych” ludzi, choćby byli w bardzo zaawansowanym wieku. Nie można więc jej zapobiec. W końcu każdy kiedyś z jakiegoś powodu umiera, a czy może być lepsza śmierć od tej, jaka spotkała Lehmana? Skończył osiemdziesiąt pięć lat i miał właśnie odebrać medal z rąk prezydenta. I w tym szczytowym momencie swojej kariery zakończył nagle życie.
Leave a reply